Witam serdecznie.
Od wielu lat znam i stosuję metod BSM, gdyby nie metoda samoleczenia byłabym dzisiaj chyba wrakiem człowieka.
Wyleczyłam sobie wrzody żołądka i dwunastnicy, guzki z obu piersi , ponadto ustąpiły bóle kręgosłupa.
Nikt na forum nie poruszył problemu nr 1 wśród kobiet jakim są guzki piersi. Podzielę się więc swoimi przeżyciami.
W 2005 r zrobiłam kontrolne ( kolejne już ) badanie piersi. Okazało się że w obu jest torbiel , a w lewej z jakąś gęstą zawartością.
Dostałam skierowanie na biopsję.Na badanie musiałam czekać ok. 2 miesięcy. I to był mój czas na działanie ...
Wczesniej wyleczyłam wrzody żołądka , pomyślałam więc dlaczego nie spróbować kolejny raz.
Postanowiłam sobie że co trzy godz. ( tj godz.3. 6, 9, 12) będę trzymała ręce w poz.2 Trzymałam na przemian raz lewą , raz prawą .
Nawet w nocy, jeżeli się obudziłam. Nadszedł dzień badania. CHWILA PRAWDY - pomyślałam sobie.
Podczas badania lekarz był zaskoczony , ponieważ nie mógł(chyba) znależć miejsca w które miał ukłuć. Poprosił drugiego lekarza, jeszcze raz przejrzeli skierowanie.
Do badania nie doszło a wynik był następujący : cyt." W badaniu USG piersi lewej zmian guzowatych nie znaleziono. Odstąpiono od wykonania BAC."
Czy potraficie sobie wyobrazić moja radość ? Do dnia dzisiejszego kontroluję piersi, ale co jakiś czas trzymam ręce w poz.2
Naprawdę WARTO spróbować...
Pozdrawiam